paczka zapałek                                                                                                           © 1975   

Film 35 mm - 5 min. 1975

Założenie:
Film jako technika komunikuje nam w sposób obiektywny o zaistniałych zdarzeniach.
                                 ----------------------------------------
Treścią akcji wizualno-dźwiękowej filmu jest uderzenie paczka zapałek o parapet okna. Zdarzenie to (obraz i dźwięk) jest mechanicznie powtarzane.

Powtarzalny odcinek obrazu składa się z dwóch ujęć:
1. Dłoń uderzająca paczką zapałek o parapet okna, przy czym samo 
   uderzenie wypada w środku czasu trwania ujęcia (90 klatek);
2. Fragment okna (30 klatek).

Powtarzalny odcinek obrazu (ujęcie 1+2) jest wielkością stałą i ma długość 5 sekund (120 klatek).

Powtarzalny odcinek dźwięku, gdzie poza jedynym odgłosem uderzenia zapałkami jest cisza, ma długość 5,0833 sekund  (122 klatki).

Przy każdym powtórzeniu akcji dźwięk opóźnia się wobec obrazu o kolejne 0,083 sekundy. Oznacza to, że jeżeli w pierwszym wariancie audiowizualnym uderzenie zapałkami będzie synchroniczne, następne synchroniczne uderzenie pojawi się dopiero w wariancie 61.

Mamy więc film na który składa się 60 różnych zdarzeń. Treścią każdego z nich jest JEDNO I TO SAMO uderzenie paczką zapałek o parapet okna.
                              ---------------------------------------
Analiza mechanizmu odbioru tego filmu wykazuje możliwość podzielenia łańcucha zdarzeń na trzy grupy A1, A2, B.

Zdarzenia w strefach A są - nazwijmy to - "łatwoprzyswajalne".
Odbywa się to na drodze porównania ich z doświadczeniem życiowym.
Najbardziej jaskrawa i oczywista zgodność z tym doświadczeniem obserwowana jest w strefie A1 t.zn. w wypadku całkowicie synchronicznego uderzenia paczką zapałek w dźwięku i obrazie.
Doświadczenie wykazało, że nie jeden a kilka wariantów wizualno-dźwiękowych odbieranych jest jako synchroniczne. Odcinek A1 przedłużony jest poza tym o krótką strefę niewielkiego asynchronu odbieranego jako pogłos lub opóźnienie dźwięku z racji dużej odległości dzielącej obserwatora od obserwowanego zjawiska.
Są to argumenty wynikające z przekonania o niewątpliwym i logicznym związku przyczyny i skutku.

Strefa A2 jest już mniej jednoznaczna, choć też "występuje w przyrodzie". Dotyczy to tych fragmentów filmu, gdzie dźwięk uderzenia zapałkami towarzyszy czemuś innemu w obrazie (fragment okna)  - a więc "zza kadru".
"Łatwoprzyswajalność" odcinka A2 jest raczej wynikiem "dziedzictwa kultury" niż nakazem zdrowego rozsądku. 
(patrz: twórczy asynchronizm, Eisenstein, itd.)
Ale o ile do dźwięku zza kadru zdążyliśmy się przyzwyczaić, to kompletna cisza towarzysząca widokowi uderzenia paczką zapałek w strefie A2 wytwarza pewien dysonans.

Zdarzenia wizualno-dźwiękowe znajdujące się w strefie B są "trudnoprzyswajalne". Przeczą praktyce życiowej a i jako "dziedzictwo kultury" pojawiają się rzadko.
W strefie tej skutek wyprzedza przyczynę, albo jest wobec niej tak oddalony, że faktycznie traci z nią kontakt. W filmie komercjalnym zdarzenie typu B pojawia się czasem jako efekt komiczny lub jako błąd techniczny, przy czym reakcja "błąd techniczny" wyjaśnia najwięcej i zwalnia z obowiązku refleksji.

Do wyjaśnienia pozostaje kwestia granic pomiędzy strefami. Strefa A1 ma swój początek w "pierwszym" momencie synchronicznym. Koniec tej strefy jest bardziej dyskusyjny. Wrażenie, że dźwięk jest jeszcze powiązany z obrazem lub nie może być różne dla różnych odbiorców. Przyjąłem półsekundowe opóźnienie jako koniec strefy A1.
Strefa A2 (dźwięk za kadrem) daje się wyznaczyć dość dokładnie.
Pozostałe odcinki filmu są strefą B.
Wyznaczenie tych granic jest mi potrzebne jedynie w tym celu, aby podziałem filmu na strefy A i B zasygnalizować zmienny, przychylny i nieprzychylny stosunek widza do przedstawionego zdarzenia.
Faktycznie granice te nie dają się wyznaczyć jako punkt.   (....)
                                   -------------------------------- 
Sztuczność podziału na strefę A i B narzuca się nieodparcie. Podział, wprowadzony z zewnątrz, jako wynik analizy odbioru, dotyczy właśnie odbioru a nie samego faktu który się dzieje. To co "jest" i to czego "nie ma" w filmie jest więc projekcją naszego umysłu. Nasza świadomość, pod presją tego wszystkiego co nazywamy kulturą, ulega owym zmiennym przyśpieszeniom i zahamowaniom w sytuacji, gdy faktycznie w filmie wszystko "jest" i to przez cały czas trwania w sposób niezakłócony i jednostajny.

Konstrukcyjna zasada tego filmu z góry ustanawia równoprawność wszystkich wariantów audiowizualnych. Równoprawność ta podnosi do rangi możliwych zdarzenia uznane za niemożliwe, ale jednocześnie i przede wszystkim, poddaje w wątpliwość oczywisty na pierwszy rzut oka związek części widzialnej i słyszalnej zdarzeń całkowicie realnych. (...)

Tekst - Drzwi Wojciech Bruszewski Partytura



Film 35 mm - 5 min. 1975

                 -----------------------

Artykuł opublikowany w zeszycie:


Grupa WARSZTAT,  Łódź 1975